Proszę Państwa, tu pozwolę sobie na osobistą refleksję na bardzo ważny temat. Temat, który dotyczy nie tylko nas, ludzi związanych z ruchem trzeźwościowym.
Odnosząc się do projektów ustawy o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, które wpłynęły do Sejmu i Senatu, tych dwóch najważniejszych organów ustawodawczych w Polsce wyrażam swój sprzeciw i zaniepokojenie.
W uzasadnieniu projektów czytamy, tylko o potrzebie wprowadzenia zmiany mającej na celu umożliwienie reklamy cydru i perry na zasadach przewidzianych dla piwa oraz o korzyściach tej zmiany. Nie przekonuje mnie fakt, iż wpływy z tytułu podatku akcyzowego od sprzedaży napojów alkoholowych w 2011r. wyniosły 10.296 mln zł., gdyż jednocześnie nie podano kosztów społecznych i ekonomicznych ponoszonych przez nas – obywateli – związanych ze spożywaniem napojów alkoholowych. Należy tu dodać, że w kosztach, które nie da się wycenić w konkretnych złotówkach, jest tragedia wielu tysięcy rodzin, łzy w tym łzy dzieci, choroba alkoholowa.
Analizując różne liczby z lat ubiegłych widzimy, że według danych Ministerstwa Finansów dochody z podatku akcyzowego w 2009r. wyniosły nieco ponad 10 mld zł. Natomiast straty ekonomiczne związane z alkoholem za ten sam rok 2009, dają kwotę blisko 17,5 mld zł. Czy pomysłodawcy zmiany ustawy wskażą kto pokrył różnicę wynoszącą 7,5 mld zł? Odpowiedź nasuwa się sama. My, jako społeczeństwo polskie.
Nie mówi się też o liczbie wypadków drogowych spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców. Śledząc bieżące wydarzenia opisujące np. pijane kobiety w ciąży, pijanych rodziców opiekujących się dziećmi należy zastanowić się jaki obraz społeczeństwa zobaczymy za kilka czy kilkanaście lat. Co my, jako społeczeństwo sobą zaprezentujemy?
Badanie wskazują, że ok. 85% młodzieży do lat 16 miała kontakt z alkoholem, najczęściej piwem, które jest reklamowane i ogólnodostępne. Jest tylko kwestią czasu, kiedy ci młodzi ludzie sięgną po mocniejsze alkohole. Rozpropagowanie spożycia cydru i perry w niedługim czasie przyniesie tylko same straty.
Nie przekonuje mnie również argument trudnej sytuacji polskiego sektora owoców, wynikającej z wprowadzenia przez Federację Rosyjską embarga oraz potrzebie minimalizowania strat. Trzeba zastanowić się nad innym wykorzystaniem jabłek i nie promować produkcji i sprzedaży napojów alkoholowych z nich wytworzonych przez zmianę ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Wczytując się w propozycję zmiany zapisu art. 131 ust. 1 „Zabrania się na obszarze kraju reklamy i promocji napojów alkoholowych z wyjątkiem piwa oraz cydry i perry, o których mowa w art. 3 pkt. 1 lit. q i r ustawy z dnia 12 maja 2011r. o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich, obrocie tymi wyrobami i organizacji rynku wina, których reklama i promocja jest dozwolona, pod warunkiem, że …” należy zastanowić się kiedy i kto poprze pomysł wprowadzenia następnej zmiany w ustawie z dnia 26.10.1982r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, w której pozwolimy na reklamę wódki, gdyż smakiem przypomina cydr i perry.
W uzasadnieniu do Senatu napisano, że „Rozpropagowanie spożycia cydru …. może przyczynić się do zmniejszenia konsumpcji mocniejszych alkoholi, takich jak wina czy wódki”. A przecież produkcję cydru reguluje ustawa z dnia 12 maja 2011r. o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich, obrocie tymi wyrobami i organizacji rynku wina, więc cydr nie jest napojem alkoholowych o niskiej zawartości alkoholu tylko zwykłym winem, które legalnie chcemy reklamować rozszerzając asortyment reklamowanych napojów alkoholowych.
Jako osoby zaangażowana od kilkunastu lat w polski ruch trzeźwościowy, na co dzień mam kontakt z osobami uzależnionymi, którzy pili tylko napoje niskoprocentowe – piwo – co nie uchroniło ich od choroby alkoholowej. W proponowanych zamianach widzę ogromne zagrożenie wzrostem liczby osób uzależnionych od alkoholu.
Joanna Kamińska – prezes RCT „Maksymilian”